W Apulii we Włoszech można zobaczyć nieduże, malownicze budowle mieszkalne zwieńczone dachami w kształcie stożków z symbolami słońc, gwiazd czy serc. Te domki o tajemniczym pochodzeniu to trulli.

Magiczna moc trulli

Początkowo trulli składały się tylko z jednej izby i były budowane bez użycia zaprawy murarskiej i tynku. Z czasem zaczęły się pojawiać trulli wieloizbowe (choć nadal niewielkich rozmiarów), tynkowane na biało i ze zdobionymi dachami. Mimo niepozornych rozmiarów i prostej konstrukcji, do dziś zachwycają swoją urodą i pomysłowością budowniczych.

Stożkowate kopuły ozdabiają malowane wapnem symbole mające zapewnić mieszkańcom pomyślność oraz ochronę przed nieszczęściem – słońca, półksiężyce, gwiazdy, serca lub postacie zwierząt zaczerpnięte ze znaków zodiaku. Zwieńczeniem dachów są (mające podobno magiczną moc) iglice w formie krzyży, kluczy czy kul. A całość stoi na zabudowanym wgłębieniu, do którego po misternie ułożonych kamieniach spływa woda będąca na wagę złota, szczególnie w gorącym sezonie letnim, gdy wyschnąć potrafią całe rzeki.

Włoskie opowieści na temat trulli

Opowieści dotyczące trulli mogą stanowić dowód na to, że Włosi z Południa są niepokorni, sprytni i dumni ze swojej historii. Rzadko można we Włoszech usłyszeć tak prozaiczną przyczynę powstania trulli, jak ograniczona dostępność wody niezbędnej do wymieszania zaprawy murarskiej :).

Często natomiast jest opowiadana historia zaczynająca się od tego, że na obszarze obecnej Apulii obowiązywało prawo nanoszące na mieszkańców miast obowiązek płacenia podatków na rzecz króla. Rządzący tym regionem książęta zasiedlali swoje włości nowymi osadnikami, ale nie chcieli płacić za nich danin. Nakazywali więc poddanym stawianie tymczasowych domostw, które można było szybko rozbierać, a następnie składać.

Według innej opowieści, daniny dla króla należały się tylko za wykończony budynek. Budując łatwe do zdemontowania domki, przed wizytą poborcy podatkowego wystarczyło zdjąć zamykające dach kamienie. I podatek już nie był należny.

Trulli odnowione i tętniące życiem

Do dziś najwięcej trulli przetrwało w miejscowościach Alberobello i Martina Franca. Wśród setek tego typu domków można zobaczyć także świątynię w kształcie kilku złączonych ze sobą trulli – zbudowany z datków kościół św. Antoniego.

Pięknie utrzymane, ozdobione kwiatami i bielone wapnem trulli z Alberobello zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obecnie pełnią w większości funkcję komercyjną – mieszczą się w nich sklepy, pracownie rzemieślnicze i artystyczne.

Niestety, stałych mieszkańców ma już bardzo niewiele z nich. Większość osób zasiedlających dawniej trulli wybrała nowe budownictwo w innych częściach miasta. W kilku jednak, za niewielką opłatą można zobaczyć wnętrze oraz podejrzeć, jak toczyło się (a czasem nadal toczy się) życie w tradycyjnym trullo. Można też zamieszkać w trullo przerobionym na hotel lub pensjonat.

Trulli dzikie, zaniedbane, a jednak piękne

Dzięki mocno zaawansowanej już komercjalizacji, trulli stały się obowiązkową atrakcją gromadzącą w labiryncie wąskich uliczek tłumy turystów. Ja jednak wolę wypożyczyć rower lub skuter i wyruszyć na poszukiwanie trulli ukrytych wśród pól oraz w gajach oliwnych – trulli może bardziej zaniedbanych, ale niezwykle malowniczych.